Najważniejszy fragment pisma:
"Wskazać zatem należy, że wśród uprawnień nadzorczych przysługujących marszałkowi województwa, określonych w ustawie o kierujących pojazdami, nie występuje środek nadzoru w postaci skierowania pisemnego wystąpienia do dyrektora wojewódzkiego ośrodka ruchu drogowego dotyczącego nienależytego wypełniania obowiązków przez egzaminatora. W związku z tym, tego rodzaju działanie ze strony Marszałka Województwa Łódzkiego należy uznać za nie mające podstaw prawnych."
W ilu województwach Marszałkowie tworzą tego rodzaju pisma do Dyrektorów WORD-ów?
W województwie łódzkim oprócz tych pism Marszałek (na wniosek inspektorów) wnioskował o objęcie danego egzaminatora wzmożonym nadzorem w Ośrodku. Przecież ustawa o kierujących wskazuje jednoznacznie kto nadzoruje proces egzaminowania. Nie ma tam mowy o dyrektorach, kierownikach oddziału egzaminowania czy egzaminatorach nadzorujących. Proceder ten w województwie łódzkim trwa na pewno od 2013 roku.
W województwie łódzkim na podstawie takich dziwnych pism (w których były informacje o nienależytym wypełnianiu obowiązków przez egzaminatora) inspektorzy nadzoru próbowali skreślić egzaminatora z listy egzaminatorów. Nie udało się!!!!
I teraz najważniejsze pytanie: jakie konsekwencje ponieśli ci urzędnicy (inspektorzy)?
Polowanie na czarownice trwa. Jak nie tak to pewnie inaczej.
Solidarność - 80 będzie czuwać i próbować chronić egzaminatorów. Ale jednak jeśli mamy być bardziej skuteczni musi być nas więcej. 200 to jest mało.